piątek, 6 czerwca 2014

Porada językowa # 5 (Bynajmniej ja tak myślę)



Dziś w naszej poradzie językowej sprawa nieprawidłowego użycia słowa bynajmniej. Jest to bardzo częsty błąd i pewnie każdy z nas spotkał się z nim w codziennych rozmowach. Co ciekawe błąd jest wyraźnie zakorzeniony w mowie potocznej, wypowiedzi publiczne mimo wszystko nie są nim aż tak skażone.



To jak to jest z tym bynajmniej? O co tak naprawdę chodzi? 

sobota, 17 maja 2014

Porada językowa # 4 (Ubrałeś już buty?)



Dziś w naszej poradzie poruszymy temat błędu, który pojawia się nagminnie, a który kaleczy nasz język. Chodzi mianowicie o ubieranie, ale nie siebie, kogoś czy choinki, lecz na przykład ubieranie butów!



Z pewnością każdy z nas spotkał się z użyciem tego słowa w takim kontekście: 

Ubieraj buty i wychodzimy.
Ja już ubrałem płaszcz, czekam tylko na ciebie. 

Niektórzy użytkownicy języka stosują słowo ubierać zamiennie z wkładać coś na siebie, podczas gdy jest to zupełnie niepoprawne użycie. Buty można włożyć (założyć). Przestarzale można się obuć (obuwać) albo rozbuwać, czyli zakładać bądź zdejmować buty z nóg. Natomiast aby ubrać buty musiałyby być one żywą istotą :)

Poprawnie powinniśmy więc mówić: 

Ubierz się w sweter; Włóż (załóż) sweter zamiast Ubierz sweter.
Włóż (załóż) buty zamiast Ubierz buty.

Co ciekawe osoby, które mówią, że ubierają buty nie powiedzą przy ich zdejmowaniu, że właśnie rozebrali buty. Może to być dobry argument przy przekonywaniu do poprawnej formy.

Niestety ubieranie części garderoby to błąd, który nie świadczy dobrze o kompetencji językowej osoby, która takich form używa. Jest to regionalizm pochodzący z południa Polski, który przedziera się do naszego języka, ale forma ogólnopolska nadal jest jednoznaczna i nie należy jej ignorować. Pamiętajmy zatem aby nakierowywać naszych rozmówców na dobre tory i przypominać o tym, że buty – gdyby mogły – ubierałyby się same. Póki co mogą być tylko wkładane lub zdejmowane :) A jeśli ktoś musi ubierać rzeczy nieożywione, to niech to będzie choinka na święta :)

sobota, 10 maja 2014

Z punktu widzenia językoznawcy # 2 (Mechanizmy dowcipu językowego w tekstach kabaretu Paranienormalni. Część 2)


W kolejnym odcinku cyklu „Z punktu widzenia językoznawcy” prezentujemy drugą część artykułu o mechanizmach dowcipu językowego w tekstach kabaretu Paranienormalni. Zapraszamy do lektury.

Mechanizmy dowcipu językowego w tekstach kabaretu Paranienormalni. 
Część 2.


sobota, 19 kwietnia 2014

Z punktu widzenia językoznawcy # 2 (Mechanizmy dowcipu językowego w tekstach kabaretu Paranienormalni. Część 1)




Dla wielu osób językoznawstwo może wydawać się skomplikowaną i mało zrozumiałą dziedziną nauk humanistycznych. Faktycznie jest to dyscyplina niezwykle obszerna i zajmująca się językiem na wielu płaszczyznach. Z drugiej strony właśnie dzięki temu możemy poznać język z tylu ciekawych stron. Użytkownicy języka często nie zdają sobie sprawy z tego, że z zagadnieniami związanymi z językoznawstwem spotykają się na co dzień, a jednym z „miejsc”, gdzie mamy z nimi do czynienia są teksty kabaretowe. W dzisiejszym odcinku cyklu „Z punktu widzenia językoznawcy” postaramy się przybliżyć Czytelnikom w jaki sposób kabarety wykorzystują zasoby językoznawcze i jakich mechanizmów używają, aby rozbawić nas językiem polskim. Kabaret, który wybraliśmy do zilustrowania tematu to znana grupa „Paranienormalni”. Zapraszamy do lektury.

Mechanizmy dowcipu językowego w tekstach kabaretu Paranienormalni. 
Część 1.



czwartek, 27 marca 2014

Porada językowa # 3 (Czy masz w domu „włancznik”?)



Dziś zajmiemy się kolejnym błędem językowym, który na dobre zadomowił się w mowie (w piśmie na szczęście nie), a który z całą pewnością niepotrzebnie jest akceptowany. Chodzi o słynne włanczanie i wyłanczanie.

http://stiksza.pl/

To, że jakaś forma jest rozpowszechniona i często słyszana nie oznacza wcale, że musimy się do niej przyzwyczajać i powoli uznawać za dopuszczalną. Gdyby tak było, język polski byłby niczym zachwaszczony ugór. A przecież każdy dobry gospodarz powinien dbać o swoje pole. Dbajmy zatem i my, wszak nasz język jest dobrem wspólnym.

Wróćmy jednak to włanczania. Co ciekawe niektórzy „domorośli językoznawcy” uważają, że użycie takiej formy jest konieczne, aby rozróżnić czynność wykonywaną jedno- lub wielokrotnie, np. włączyć raz, ale stale włanczać. Takie tłumaczenie nie ma racji bytu, bowiem kontekst wypowiedzi pozwala na wychwycenie czy opisywana czynność była wykonana raz czy też miała charakter powtarzalny. Ponadto również gramatyka ma tu swoje do dodania. Na przykład w zdaniu Codziennie rano włączam komputer wiemy, że jest to czynność powtarzalna. W przypadku czynności jednokrotnej używamy czasownika w formie dokonanej włączyć np. Rano włączyłem komputer.
Tłumaczenie, jakoby włanczać pomagało rozstrzygać o powtarzalności czynności należy zatem uznać za bardzo naciągane i nie powinno mu się dawać wiary.

Reasumując poprawne są wyłącznie takie formy: włączać/włączyć, wyłączać/wyłączyć; przełączać/przełączyć; złączać/złączyć; dołączać/dołączyć.

Takim formom, jak: włanczać, wyłanczać, złanczać, dołanczać, przełanczać mówimy stanowcze NIE! Zresztą już sam zapis tych słów wygląda nie najlepiej i wzbudza wątpliwości.

Dla łatwiejszego zapamiętania poprawnej wersji wystarczy pomyśleć o włącznikach (w domu, samochodzie, sprzęcie elektronicznym itp.). Nikt przecież nie ma w domu włancznika i wyłancznika światła :)

środa, 26 lutego 2014

Porada językowa # 2 (czas „wziąć” się w garść i zapamiętać poprawną formę)



Z pewnością każdy z Was spotkał się kiedyś w rozmowie lub – o zgrozo – tekście bądź przekazie medialnym z formą wziąść. Niektórych forma ta już nie razi i coraz częściej pojawiają się głosy, że jest tak powszechna, iż powinno się ją akceptować. Uważamy jednak, że należy powiedzieć stanowcze „nie” tego typu propozycjom. Forma wziąść jest całkowicie niepoprawna i używanie jej nie świadczy dobrze o czyjejś kulturze językowej, zwłaszcza w przypadku wystąpień publicznych.


Co ciekawe za zaistniały problem mogą być po części odpowiedzialni wybitni polscy pisarze. Pod wpływem wprowadzania do swoich utworów wyrażeń gwarowych i regionalnych, co wiązało się z pewną konwencją literacką, w dziełach takich autorów, jak Adam Mickiewicz czy Zygmunt Krasiński możemy także spotkać formę wziąść. Należy jednak rozróżniać formy literackie od poprawnościowych. To, że Adam Mickiewicz użył takiej formy nie znaczy, że należy ją traktować za wzorcową!

Być może błąd wynika również z tego, że niektórzy użytkownicy języka stosują tę formę, wzorując się na przykład na słowach: siąść, wysiąść czy przesiąść. Tymczasem wziąć zaliczamy do grupy takich czasowników, jak: odpiąć, dopiąć, przypiąć.

Niektórzy próbują bronić użycia formy wziąść zabawą językową i nawiązywaniem do gwar. Owszem w języku potocznym i relacjach prywatnych wolno nam bawić się językiem polskim, ale akurat w tym przypadku owo żartobliwe użycie jest trudne do wychwycenia i zdecydowanie częściej będzie postrzegane jako rażący błąd. Jeśli chcemy w ramach zabawy językowej użyć formy gwarowej, zdecydowanie lepszym pomysłem będzie użycie na przykład słowa wziunąć. Nadal nie zalecamy jednak takich form w polszczyźnie ogólnej, a już na pewno nie w wypowiedziach oficjalnych.

Na zakończenie warto wspomnieć o innych bardzo niepoprawnych formach związanych z omawianym słowem. Chodzi mianowicie o męskie formy wzięłem, wzięłeś. Są one nie do przyjęcia i powstały z błędnego wzorowania się na żeńskich formach wzięłam, wzięłaś.

Czas zatem WZIĄĆ się w garść i mówić poprawnie, a o formie wziąść zapomnieć i więcej do niej nie wracać :)

środa, 19 lutego 2014

Z punktu widzenia językoznawcy # 1 (Tekst i metatekst. Operatory (meta) tekstowe.)


Tekst i metatekst. Operatory (meta) tekstowe.

Intencją każdego autora, zwłaszcza piszącego tekst naukowy lub popularnonaukowy, powinno być dążenie do takiej czytelności tekstu, aby odbiorca zrozumiał zawartą w nim myśl według zamierzeń nadawcy. Jeśli tekst jest nazbyt skomplikowany, a autor nie zadba o jego uporządkowanie, może się okazać, że odbiorca nie będzie w stanie wychwycić informacji, jaką chce przekazać nadawca. W związku z tym wskazane jest stosowanie tzw. operatorów tekstu, które ułatwiają klarowny i pozbawiony wątpliwości odbiór.


wtorek, 18 lutego 2014

Porada językowa # 1 (w roku dwa tysiące czternastym czy dwutysięcznym czternastym?)



Tak jak wspomnieliśmy we wstępie, na blogu „Językoznawca” będziemy także publikować krótkie porady dotyczące poprawności językowej. Zaczynamy od powszechnego błędu, z którym spotykamy się niemalże wszędzie, od reklam radiowych i telewizyjnych po wystąpienia publiczne. Co ciekawe problem ma dopiero i aż 14 lat! 


W roku dwa tysiące czternastym czy dwutysięcznym czternastym?

Możliwość życia na przełomie tysiącleci można uznać za wyjątkowe szczęście. Kolejna taka szansa dopiero za 986 lat. Co ciekawe przejście z XX do XXI wieku nieco „pomieszało nam język”. Okazuje się, że nie zawsze wiemy jak opowiedzieć o wydarzeniach z lat po roku dwutysięcznym.  Nagminnie słyszmy wersję „w dwutysięcznym jedenastym”, „dwutysięcznym czternastym” itd.
Początkowo problem był nieco usprawiedliwiony, wszak spotkaliśmy się  z nim dopiero drugi raz w dziejach,  ale po 14 latach okres przejściowy należy uznać za skończony i pamiętać o poprawnym opisywaniu wydarzeń z pierwszych dekad XXI wieku.

Ze wspomnianym błędem można sobie w łatwy sposób poradzić. Wystarczy zapamiętać, że rok dwutysięczny był jeden jedyny raz w historii. Pamiętajmy zatem, że Kamil Stoch zdobył dwa złote medale na Igrzyskach Olimpijskich w dwa tysiące czternastym roku, ale Instytut Adama Mickiewicza powstał w roku dwutysięcznym.

niedziela, 16 lutego 2014

Blog językoznawczy


Szanowni sympatycy poprawnej polszczyzny,

miło nam powitać Was na blogu językoznawczym firmy Stiksza. Znajdziecie tu krótkie i praktyczne porady na temat popularnych błędów językowych i kłopotliwych zapisów niektórych wyrazów. To jednak nie wszystko. Poza prezentacją tematów związanych z warsztatem korektora i redaktora tekstów, będziemy także prezentować artykuły ściśle związane z językoznawstwem. Jest to dziedzina obejmująca bardzo szeroki zakres wiedzy, która jak dotąd nie była upowszechniania w popularnych formach. Chcemy to zmienić i wyjść z językoznawstwem poza mury uczelni. Liczymy na to, że znajdziecie tu wiele ciekawych informacji i sporo przydatnej wiedzy.

Na naszym blogu będą publikować m.in. osoby z Zakładu Tekstologii i Gramatyki Współczesnego Języka Polskiego UMCS w Lublinie. Pierwsze teksty już wkrótce. Już dziś zapraszamy do lektury!